III Konferencja Urzędu Dozoru Technicznego odbyła się 24 listopada br. w Ożarowie Mazowieckim. W corocznym spotkaniu wzięli udział klienci i partnerzy UDT z branż: chemicznej, paliwowej, gazowej, hutniczej, energetycznej, budowlanej, spożywczej i finansowej. Konferencję otworzył prezes Urzędu Dozoru Technicznego Mieczysław Borowski, przedstawiając tematykę tegorocznej edycji, której wspólnym mianownikiem było bezpieczeństwo techniczne i gospodarcze Polski. UDT stawia na partnerstwo i współpracę wspierającą rozwój i konkurencyjność polskich przedsiębiorstw. Chcemy wychodzić naprzeciw oczekiwaniom firm w kwestii zmniejszania kosztów dozoru poprzez wdrażanie zastępczych metod badawczych, badań materiałowych i kompleksowej diagnostyki instalacji przemysłowych - powiedział prezes Mieczysław Borowski. |
Pierwszy panel pt. „Rola państwa w gospodarce” rozpoczął się od prezentacji wiceprezesa UDT Przemysława Ligenzy.
Uczestnikami panelu byli: Andrzej Sadowski, założyciel i prezydent Centrum im. Adama Smitha i Marek Zuber, ekonomista i analityk rynków finansowych.
Paneliści podjęli próbę odpowiedzi na pytania: jaką rolę państwo może odegrać w gospodarce z pożytkiem dla niego samego i dla gospodarki, oraz które modele państwa sprawiają, że ich gospodarki mają się lepiej od innych.
Przemysław Ligenza zwrócił uwagę na zagadnienia godnego życia, dobrobytu oraz wolności człowieka. Jak je zapewnić i jak mierzyć? Czy konkurencja to wolność, jak należy ją rozumieć i czy jest ona rzeczywiście tak bardzo pożądana?
Andrzej Sadowski zauważył, że w dzisiejszym świecie, pełnym ludzkiej wolności, człowiek ujawnia złą część swojej natury. „Cały czas mamy do czynienia z aktami barbarzyństwa, które nie mieszczą się w naszym systemie wartości i zasadach, którymi się kierujemy. Obraz człowieka dzisiaj jest taki sam, jaki był zawsze. Zło jest elementem wolności jaki został nam dany. Każdy z nas ma w sobie dobro i zło, a to co wybierzemy zależy od nas i od naszego systemu wartości”. Stwierdził, że ludzie na świecie nie różnią się od siebie zasadniczo. Kwestia znalezienia miary prawdy i dobra to kwestie filozoficzne. Do dziś nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi i miary.
Marek Zuber zwrócił uwagę na to, jak dalece nasze własne zasady moralne decydują o tym, co myślimy o świecie i jego zasadach. „Jeżeli mówimy o obrazie człowieka, nie różnimy się zbyt od tego sprzed dwóch tysięcy lat. Rządzą nami te same emocje. Jednak zło ujawnia się nie tylko w obszarze finansowym. Alan Greenspan powiedział: pomyliłem się sądząc, że racjonalizm wygra z chciwością. W 2008 i 2009 roku okazało się, że nie udaje nam się zapobiec kryzysom i recesji. Poszliśmy do przodu, ale w obrazie człowieka od samego początku niewiele się zmieniło”.
Prowadzący zapytał o to, co jest „dobre” w perspektywie gospodarczej.
W kwestii dobrobytu Marek Zuber zwrócił uwagę, że w terminologii anglosaskiej ekonomia to sztuka, a nie nauka. To, co powoduje różnice to system podatkowy, instytucjonalny i prawny. Bieda nie ma przyczyn, ma je bogactwo. Największy dobrobyt występuje w krajach najbardziej wolnych gospodarczo i najbogatszych. „Bogactwo jest tam, gdzie państwo wydaje mniej naszych pieniędzy – stwierdził Marek Zuber.
W odpowiedzi na pytanie jak dalece państwo powinno wspierać innowacyjność i ingerować w konkurencyjność przedsiębiorstw Przemysław Ligenza zasugerował, że odniesienie do moralności i wiary, że człowiek będzie chętniej czynił dobro niż zło powinno pomóc budować silniejszą gospodarkę.
„Czynienie dobra w gospodarce, to czynienie dobra dla siebie. W dzisiejszej gospodarce ingerencja państwa w relacje pomiędzy podmiotami gospodarczymi jest niezbędna. Szwajcaria, Szwecja, Niemcy to kraje najbardziej innowacyjne w Europie. Polska gospodarka pod względem innowacyjności jest na czwartym miejscu od końca” – podkreślił Marek Zuber.
Andrzej Sadowski stwierdził, że takie statystyki nie uwzględniają wielu firm, które zaburzają ten obraz nie chcąc wypełniać bez końca ankiet dla GUS dotyczących innowacyjności. Dodał: „Etyka jest jednym z rozstrzygających czynników ekonomicznych. Dzięki etyce i moralności spadają koszty transakcyjne w społeczeństwie. Pisemne kontrakty pojawiły się dopiero po wielkim kryzysie. Wcześniej wystarczył uścisk dłoni, zaufanie”.
„Bardzo trudno jest konkurować wyznając zasady wolnej konkurencji, gdy druga strona tego nie robi” – podkreślił Marek Zuber, jako przykład podając przeniesienie, pod wpływem nacisków politycznych, produkcji aut przez Fiata z Polski do Włoch. „Wspieranie narodowych gospodarek funkcjonuje ponad wolną konkurencją”.
„Żyjemy w smogu prawnym, w świecie zanieczyszczonym prawem – powiedział Andrzej Sadowski – Dzisiaj możemy robić tylko to, co jest zapisane w ustawie. W Polsce tak zadecydował sąd, odwracając dotychczasową logikę obowiązującą w latach 90-tych, że to co nie jest zabronione jest dozwolone. Jak konkurować w takich warunkach? Państwo, które pogrąża się w regulacjach nie jest w stanie sprawnie funkcjonować”.
Jeśli wziąć pod uwagę fundamentalne standardy życia społeczeństwa, to jak obronić uczciwość? – zapytał Przemysław Ligenza.
„Zgodnie z jedną z teorii ekonomicznych uczciwość się opłaca. Nieuczciwość wyklucza z rynku. – powiedział Andrzej Sadowski – Korupcja bierze się z przeregulowania systemu, ze zbyt dużej ingerencji państwa. Pomysły, aby państwo angażowało się w rozwiązywanie problemów ludzi biednych okazywały się nieefektywne. Nadmierne regulowanie życia społecznego kończy się taką masą przepisów, że stanowią one sztywny gorset dla konkurencji i dla przedsiębiorczości. Okazuje się, że tysiące stron różnych kodeksów gwarantujących ludziom bezpieczeństwo socjalne nie uchroniło Francji przed nieszczęściem terroryzmu”.
„Organizatorzy życia publicznego z czasem mają coraz mniej absolutnej pewności co do właściwych kierunków działania. Fundamentem naszego działania w gospodarce powinny być wartości moralne, a nie sam żywioł gospodarczy. Ilość państwa w naszym życiu powinna zależeć od naszych przekonań i uczciwości urzędników. Przepisy w Polsce powinny być znacząco uproszczone – ocenił Marek Zuber.
W opinii Andrzeja Sadowskiego nieuczciwy przedsiębiorca wypada z rynku. Reputacja jest cenna, a traci się ją raz na zawsze. Natomiast anonimowość w gospodarce jest furtką do nieuczciwości.
Marek Zuber stwierdził, że czasami warto przypomnieć ludziom, że kiedyś czeka ich sąd ostateczny. Może to ograniczyłoby skalę korupcji, ustawionych przetargów, umów śmieciowych i innych nieuczciwości w życiu gospodarczym. „Ludziom uczciwym nie jest łatwo funkcjonować na rynku w warunkach realnej konkurencji”.
Andrzej Sadowski wyraził opinię, że korupcja bierze się z przeregulowania przepisami, a Państwo powinno być strażnikiem zasadniczych norm i standardów. Z rozmówcą zgodził się Marek Zuber: „Im prostsze przepisy, tym bardziej utrudniają korupcję”.
Przemysław Ligenza powiedział, że jeśli wszyscy będą uczciwi, będzie większy dobrobyt. Ale jak to połączyć z dążeniem do maksymalizacji zysku? – zapytał.
Andrzej Sadowski poddał w wątpliwość stwierdzenie, że maksymalizacja zysku jest obecnie tym, do czego dążymy. „Coraz wyżej cenimy sobie inne wartości niż konsumpcja i dobrobyt. Obserwujemy zwrot do życia rodzinnego, a więc do innych wartości niż tylko maksymalizacja dobrobytu. Mamy dzisiaj wiele alternatywnych stylów życia”.
Z tą tezą zgodził się Marek Zuber – „Rzeczywiście, najbogatsi ludzie świata coraz bardziej interesują się tym, co się dzieje wokół nich, nie tylko zyskiem”.
Na kolejne pytanie - jak konkurować w sytuacji, gdyby ludzie z każdego kraju popierali wyłącznie własną produkcję - Andrzej Sadowski odpowiedział, że gospodarka zamknięta jest możliwa tylko w przypadku krajów o olbrzymim rynku wewnętrznym, jak np. Stany Zjednoczone. Natomiast Marek Zuber stwierdził, że dramatyczne ograniczenie importu było bezpośrednią przyczyną wielkiego sukcesu gospodarczego wielu państw, np. Japonii i Korei Południowej.
W odpowiedzi na pytanie czy człowiek chce wolności w rozwiązywaniu problemu roli państwa w gospodarce Andrzej Sadowski wyraził opinię, że Polacy bardzo cenią sobie wolność. Są drugim społeczeństwem, po Amerykanach, tak wysoko ceniącym wolność. „W Polsce powinien być wysoki poziom edukacji, bo tylko on gwarantuje właściwe korzystanie z wolności. Polacy dzięki wolności dokonali największego cudu gospodarczego na całej naszej planecie. Dlatego nadmiar regulacji jest w Polsce hamulcem gospodarczym”.
„Oby Brytyjczykom udało się wymóc na Komisji Europejskiej zwiększenie wolności gospodarczej, bo za moment będziemy skansenem gospodarczym” – wyraził nadzieję Marek Zuber.
„Znaczenie wolności w gospodarce jest fundamentalne pod warunkiem, że państwo zamiast zajmować się przysłowiowym handlem pietruszką, będzie się zajmowało tym, co naprawdę trzeba regulować. Jesteśmy w stanie zreformować nasze państwo tak, aby nie hamowało przedsiębiorczości” – stwierdził Andrzej Sadowski.
W opinii Marka Zubera Państwo powinno być kreatorem realiów, tworzyć jasne i proste przepisy – „Jeśli za 15 lat Polska ma mieć konkurencyjną gospodarkę, to dzisiaj musi powstać model wspierania innowacyjnej przedsiębiorczości”.
W drugim panelu dyskusyjnym, na temat cyberbezpieczeństwa, wzięli udział: Andrzej Sadłowski, niezależny ekspert, Rafał Jaczyński, dyrektor, lider PwC Cyber Security na Europę Środkową i Waldemar Pakos, dyrektor Centrum Realizacji Projektów Bezpieczeństwa Funkcjonalnego w ABB. Dyrektor Departamentu Certyfikacji i Oceny Zgodności w UDT Michał Karolak rozpoczął dyskusję pytaniem o to, jakie firmy i organizacje są najbardziej narażone na ataki cyberprzestępców i czym są one spowodowane.
„Przyczyny ataków są różne – stwierdził Rafał Jaczyński, dyrektor, lider PwC Cyber Security na Europę Środkową – W mediach brakuje informacji o tych atakach. W Polsce nie ma jeszcze kultury ujawniania informacji o atakach w cyberprzestrzeni. Firmy powinny prowadzić szkolenia i stale informować pracowników o zagrożeniach cybernetycznych, ćwiczyć i uczyć właściwych zachowań, obserwować reakcje pracowników np. po otrzymaniu maili phishingowych, a potem analizować ich zachowania i informować ich o tym, co zrobili źle. Metodę ataku poprzez phishing można wykorzystać jako narzędzie prewencyjne”.
Andrzej Sadłowski wyraził opinię, że trudno wskazać w Polsce instytucję państwową, która wspiera przedsiębiorców w zapewnianiu cyberbezpieczeństwa. „Nawet w przypadku infrastruktury krytycznej wsparcie ze strony państwa w zakresie cyberbezpieczeństwa nie wyszło poza plany”.
Na pytanie moderatora o typowe metody ataku hakerskiego Andrzej Sadłowski wymienił jako jeden z nich umieszczanie na pendrive’ach utajonego programu, który po podłączeniu do komputera może pobierać informacje z danymi, hasłami dostępu itp. powodując wyprowadzenie z firmy wrażliwych danych, pieniędzy lub skutkować wewnętrznym paraliżem organizacji. Jako najgroźniejsze określił intencjonalne działania hakerów, wymierzone w daną firmę lub instytucję.
We współczesnym przemyśle, w sterowanych komputerowo instalacjach, cyberatak może spowodować bardzo poważne awarie i straty. „Technik hakerskich mogą używać państwa, a także przedsiębiorstwa wobec firm konkurencyjnych, aby spowodować u nich realne szkody materialne – potwierdził Rafał Jaczyński.
Na pytanie w jaki sposób producenci sterujących systemów informatycznych są przygotowani na cyberataki Waldemar Pakos odpowiedział, że istnieje szereg sposobów zabezpieczania sieci sterującej przed wprowadzaniem danych z zewnątrz, jednak firmy, z oczywistych powodów, utajniają te sposoby.
„70 proc. ataków wiąże się z nieostrożnością pracowników i nie aktualizowaniem programów antywirusowych – powiedział Rafał Jaczyński. Natomiast Andrzej Sadłowski dodał, że w systemach bankowych cyberataki najczęściej pochodzą z wewnątrz.
Rafał Jaczyński stwierdził, że moment, kiedy hakerowi uda się zbliżyć do instalacji przemysłowej, to „koniec gry”. „Niestety ci, którzy projektowali systemy sterujące nie myśleli o hakerach. Obecnie potrzebujemy dobrych zabezpieczeń”.
„Nie jest nieszczęściem, że ktoś wykonał cyberatak. Nieszczęściem jest, jeżeli osiągnie cel tego ataku. To, że ktoś dostanie się do systemu nie oznacza, że będzie potrafił wydostać z niego określone informacje lub wprowadzić zamierzone zmiany. Trzeba to ryzyko minimalizować, a tu można wiele zrobić” – dodał Andrzej Sadłowski.
Trzeci panel konferencji poświęcony nowym metodom badawczym poprowadził Marek Wilmanowicz, dyrektor Pionu Bezpieczeństwa Technicznego w UDT. Przedstawił stan krajowej energetyki, w większości korzystającej z węgla kamiennego, zagajając dyskusję stwierdzeniem, że inwestycja w energetyce zaczyna się dużo wcześniej niż przed wbiciem pierwszej łopaty.
Dr hab. inż. Janusz Dobrzański, prof. nzw. reprezentujący Instytut Metalurgii Żelaza im. Stanisława Staszica zwrócił uwagę na to, że już na wstępnym etapie przygotowania inwestycji powinno się korzystać z wiedzy specjalistów ponieważ interesy inwestorów byłyby wówczas lepiej chronione. Niestety, inwestorzy nie zawsze z tej wiedzy korzystają. Pomiędzy dostawcą a inwestorem istnieje zasadnicza nierównowaga. Dodatkowo nie dysponujemy zbyt liczną kadrą przygotowaną do tego typu działań.
Lesław J. Kwiatkowski, prezes Zarządu EUROL Innovative Technology Solutions Sp. z o.o., zwrócił uwagę, że inwestor często dopłaca głównemu wykonawcy, aby otrzymać inwestycję pod klucz, choć taka filozofia nie da się obronić. „Inwestor powinien lokować wszelkie elementy swoich technicznych oczekiwań w treści zamówienia publicznego” – powiedział Lesław Kwiatkowski.
Prof. Janusz Dobrzański powiedział, że bloki energetyczne eksploatujemy dłużej niż ich założony czas życia dzięki temu, że do ich budowy stosowano materiały o parametrach wyższych od niezbędnych i zakładano wyższe parametry ich pracy. Stwierdził także, że zamówienia publiczne na inwestycje energetyczne powinny być realizowane przez niezależne jednostki i byłaby to forma obrony interesów państwa.
Lesław J. Kwiatkowski uznał, że za dokumentację techniczną powinien odpowiadać generalny wykonawca, a także że należy mówić o tym jakie są długofalowe skutki oszczędności. Natomiast prof. Janusz Dobrzański stwierdził, że nadal mamy do czynienia z prymatem ekonomii, czyli niskiej ceny nad bezpieczeństwem. „Barierą w dalszym rozwoju urządzeń są materiały. Podwyższenie temperatury eksploatacji o 10 stopni powoduje skrócenie czasu eksploatacji urządzenia o połowę. Wielokrotne uruchamianie i odstawianie urządzeń powoduje bardzo niekorzystne zmiany materiałowe, a więc ma ogromny, niekorzystny wpływ na ich trwałość. Lesław J. Kwiatkowski powiedział, żezgubny wpływy na trwałość urządzeń mają też inne źródła. Ważne jest stosowanie precyzyjnych metod kalibracji i precyzyjnych metod badawczych. Natomiast katastrofą dla urządzeń energetycznych będzie nadanie im roli regulatorów w sytuacji rozwoju korzystania ze źródeł odnawialnych. Prof. Dobrzański zwrócił uwagę na wagę stosowania odpowiednich podparć i ustawień urządzeń: „Trzeba stworzyć urządzeniu komfort pracy”.
Marek Wilmanowicz zapytał rozmówców o pożądane standardy życia bloku energetycznego. Lesław J. Kwiatkowski wyraził opinię, że przestrzeń pomiędzy pierwszym uruchomieniem, a końcem okresu gwarancyjnego jest źródłem bardzo ważnych informacji. W procesach dozorowych przyzwyczajenie do wartości progowych powinno być zastąpione filozofią predykcji przyszłych zachowań. Prof. Dobrzański dodał, że tuż przed upływem obliczeniowego czasu pracy należy wykonać dokładne badania niszczące i nieniszczące. „Im dłuższy czas eksploatacji, tym większy jest wymagany zakres badań. Jeżeli blok jest eksploatowany dłużej niż przewidziany czas jego eksploatacji, to oznacza, że został już zamortyzowany, więc są pieniądze na przeprowadzenie badań. Dozór techniczny to policja przemysłowa - apeluję do Państwa - bezpieczeństwo długo eksploatowanych bloków to poważna sprawa.
„Optymistyczne jest, że rozmawiamy na temat bezpieczeństwa bloków energetycznych, a nie tylko o ich ekonomii” – dodał Lesław J. Kwiatkowski.